Tyle sklepów dookoła,
W każdym ładne ekspedientki,
Towar z półek na mnie woła,
Bym go szybko wziął do ręki.
A ja przechodzę obok niewzruszony,
Idę do sklepu, gdzie brudno i drogo,
Gdzie oszukuje kasjer przepocony,
Bo przecież mi wolno!
Tylu mamy polityków
Ożenionych, wykształconych,
Zdolnych Polskę zdjąć ze stryków,
Rzutko pognać w światłe strony.
A ja głosuję wciąż na najgorszego,
Którego żadna nie chce zostać żoną,
Który nie wróży Polsce nic dobrego,
Lecz przecież mi wolno!
Tyle zdolnych piosenkarek
Wyśpiewuje piękne pieśni,
Głosem takim, że kanarek
O nim nigdy nawet nie śnił.
A przy mnie płyty ich leżą odłogiem,
Całymi dniami słucham disco polo,
Wiem, że muzyką „to” nazwać nie mogę,
Lecz przecież mi wolno!
W pięknych wierszach tego świata
Kopulują metafory,
Hamlet w Danii, Konrad w Dziadach
Wypełniają nam wieczory.
A wy czytacie tą klęskę na tarczy,
Myśl głębszą wskrzesić do życia niezdolną,
Którą napisał niejaki Ślusarczyk,
Lecz przecież Wam wolno…
2011-12-16