Pamięci JE. ks. Franciszkowi kard. Macharskiemu
Uparte stoi na stopie korzeni,
Nie ruszy w prawo, nie pójdzie na lewo,
Wiernie pilnuje Ojczyzny i Ziemi,
To mocne, stare, rozłożyste drzewo.
Jego gałęzie, jak ramiona matki
Dadzą schronienie, gdy przyjdzie potrzeba,
Rozpędzą chmury płynące, jak statki,
Otulą duszę i przychylą nieba.
A gdy powietrza zbuntowane wojsko
Atak wypuści, jak grzechów potwory,
W jego półcieniu stać możesz beztrosko,
Bo cię uchroni brązowa pierś z kory.
A kiedy pożar zagości na niebie,
Zastępy liści powstaną w szeregu,
Niby sutanną obejmą cię cieniem,
Byś mógł odpocząć malutki człowieku.
Posłuchaj serca, które wewnątrz bije,
Do pnia wyszeptaj modlitwy i grzechy,
W pokorze pochyl przed nim swoją szyję,
Byś mógł zrozumieć, że odchodzisz lepszy.
I przychodzili, słuchali, prosili,
Czując w nim rękę ojcowską, bezpieczną,
Aż dnia pewnego, jak zawsze przybyli,
A wierne drzewo znienacka odeszło…
Na jego miejscu wyrosło cherlawe,
Słabe, pokorne, jak w pokutnym worze
I słychać tylko cichy ludzi lament;
Czemu zabrałeś na Go Panie Boże?!
2012-05-29
Na jego miejscu wyrosło cherlawe,
Słabe, pokorne, jak w pokutnym worze – to Dziwisz?
Niestety, na to wygląda