Kiedy próg knajpy wesoło przekroczy
I na wokandzie usiądzie za stołem,
Widać jak ogień patroszy jej oczy
I lokowanie produktu nad czołem.
Ta mała przed nią się trzęsie, jak kura,
Którą patroszą przed sauną w rosole,
Z nerwów kończyną w pantofelku szura
I myśli krótko: ja… już umrzeć wolę.
Gdy się zachwyci wszystkim co dostanie,
(Tak jak zachwyca się dziecko grysikiem),
Głodna od stołu niewątpliwie wstanie
I pójdzie zasiać na kuchni panikę.
A tam kucharze fiksują wzorowo:
Jeden marchewkę posiekał z palcami,
Drugi podpalił ze strachu szefową,
Trzeci do kota celuje sztućcami,
Mrożonki same pędzą do śmietnika,
Indyk w lodówce zrobił się ciut blady,
Najmłodszy kucharz zlew z nerwów przetyka,
Specsłużby niosą kosze na odpady.
Gdy już wyrzucą trzy czwarte z zaplecza,
Trenując przy tym najdziwniejszą minę,
Pora powrócić do tarczy i miecza,
Czyli nierówny zacząć pojedynek;
Ta pani nawet nie siedzi na smoku
I tajnych zaklęć z góry nie przemyca,
Nikt nie próbuje dorównać jej kroku,
Wszak wszyscy wiedzą, że ona – smoczyca!
Małe chucherko (właściciel lokalu)
Teraz topiony w łyżce własnej zupy,
Wnioski próbuje wysnuwać pomału,
Znaczy pojmuje, że wszystko do dupy!
Będzie rewolucja! Będzie rewolucja!
Mości dobrodzieju nie oszczędzaj kasy!
Będzie rewolucja! Będzie rewolucja!
Dla tej restauracji idą lepsze czasy!
Zagrzmiało w kuchni, jak na poligonie!
Wszystko tak świeże, że jeszcze się rusza,
Lis się potyka na własnym ogonie,
Futro zdejmuje i pędzi na ruszta!
Pośpiech oblicze bezczelne odsłania,
Bacząc, że wszystko być musi gotowe,
W szybkę od pieca puka wściekła łania;
Że zapomnieli odrąbać jej głowę!
Wreszcie przybyli wygłodniali gości
I po darmowe wyciągają ręce
(Niby topielcy do ludzi na moście)
Sami zatopić chcą zęby w wyżerce!
Zeżrą, wypiją – czym chata bogata,
Do torby resztki wsadzą po kryjomu,
Powiedzą, że dobre – bo tak wypada
I się nieczule rozejdą do domów.
Potem przeminie sześć chudych tygodni,
Aż pewna pani przełamie złą ciszę…
Wstrzymają oddech – słów wyroku głodni,
Czy też pod nimi się pani podpiszę?
A co wynikło z tej wojny talerzy?
Bardzo niewiele – mówiąc między nami.
Ale bezwzględnie powiedzieć należy:
Kucharki stały się celebrytkami…
2011-11-13