Na wiosnę czarne płoty wychodzą spod śniegu,
Matula Ziemia rodzi świeżutkie pokusy,
Na łące w berka grają młodziutkie krokusy,
Przebiśnieg wątłą nóżkę szykuje do biegu.
Bałwan nie mogąc znaleźć taniego noclegu
Postanowił opłynąć w słoneczne luksusy
I razem z zimnym smutkiem się udał w lamusy,
Zostawiając po sobie kilka czarnych piegów.
Tak, jak i on odchodzą kolejne tematy
I topnieją pod gąbką na tablicy daty,
Horyzont nosa sprytnie wącha koniec roku.
Na uczniów teraz łatwiej polują wagary,
Lecz wiosną trzeba jeszcze złapać los za bary
I przez czarny płot nogi szykować do skoku.