Wielu poetów chciało dla siebie
Kusztyk natchnienia skraść od Bogini,
Lecz On z nich wszystkich umiał najlepiej
Wiersze układać na pięciolinii.
Tam zapisywał los ludzi słabych,
Niosących ciężar ziemskiej pokuty,
Z ciał ich wyciągał nagie sylaby,
Aby je ubrać z powrotem w nuty.
Kiedyś się znowu otworzy skrzydło,
Jak szukająca sensu powieka,
Kość w strunę walnie, by można było
Na nowo w sobie odkryć człowieka.
A my będziemy słuchać latami,
Patrząc przed siebie na dróg rozstaju,
Czy te wypchane statki nutami
Płyną z Muzeum czy może z Raju?
2018-08-28