Hamlet w Berlinie 1989

Kuć albo nie kuć? – oto jest pytanie,

Otwierać okna niewybite w ścianie

I drogę z drogą łączyć korytarzem,

Siłą ukrytą w monologu zdarzeń.

 

Matka Hamleta jeszcze w garderobie

Słucha, jak kilof tynk ze ściany skrobie.

Na scenę wchodzą powoli żołdacy,

Nawet próbuje przemawiać Horacy,

Niepewne jutra wibruje podłoże,

Jakby się walił zamek w Elsynorze.

 

Duch ojca lata życiem opętany,

Nie widzi – czuje, jak miękną kajdany,

Tu, gdzie nienawiść, trucizna i zdrada,

Nowe otwarcie dumnie przepowiada.

 

Kuć albo nie kuć? – oto jest pytanie,

Wszak tam i tutaj mordercy i dranie,

Czy Berlin w Danii, czy Dania w Berlinie

Za wór idei i wolność – ktoś zginie.

 

Która śmierć lepsza? – pytają Hamleta,

Na pewno nie tamta, ani też nie ta!

Zachodzi w głowę, walczy z sumieniem;

Zginąć na murach, czy umrzeć na scenie?

 

Ozyrk jedynie wyszedł bez gadania,

Mury Europy na mapie rozganiać,

Patrząc w scenariusz leżący na stole

Reżyser inną rozpisał mu rolę.

 

Fortynbras czeka, Fortynbras się krząta,

Nieświadom ile będzie musiał sprzątać.

 

2019-03-28

Facebook
Instagram