Puzyńska Katarzyna – Pokrzyk

Pokrzyk – już jedenasta część sagi o policjantach z Lipowa. Czytelnicy powinni sobie postawić pytanie: czy Katarzyna P. może ich jeszcze czymś zaskoczyć. Odpowiedź od dawna pozostaje niezmienna. Nieprzewidywalność rozwoju akcji, ale przed wszystkim zakończenia, od zawsze była jedną z najsilniejszych stron książek tej autorki.

Książka od samego początku trzyma w napięciu, rozdziały w większości zakończone na ostro, do czego zdążyliśmy się już przyzwyczaić wcześniej. Wiele niewiadomych, czy też nawet tajemnic, stopniowo się wyjaśnia, często niespodziewanie. Poza akcją główną oczywiście toczy się dodatkowa, nieokreślona w czasie – kolejny zastosowany chwyt, który siedzi z tyłu głowy i pobudza wyobraźnie oraz każe snuć domysły. Podejrzanych, podobnie jak w poprzedniej części jest wielu. Autorka zgrabnie wyprowadza nas niejednokrotnie w pole.

Powieść podzielona jest na cztery części. Trzy tytuły zaczerpnięte z Boskiej komedii Dantego Alighieri, a ostatni to po prostu Pokrzyk. Nie mają one raczej większego znaczenia jeżeli chodzi o przebieg całej akcji, służą głównie wprowadzaniu dodatkowej akcji, a także nadaniu pewnej tajemniczości i mistyczności.

Z przytupem wraca do łaski Klementyna Kopp, sprowadzona lekko na margines w poprzednich kilku częściach. Jej postać jest niewątpliwie bardzo mocnym akcentem powieści. Charyzmatyczna, bezkompromisowa, wyrazista, z silnym konfliktem wewnętrznym, oczywiście tajemnicza i nieprzewidywalna, jak sama autorka.

Pozostali bohaterowie, poznani we wcześniejszych odsłonach sagi (Podgórski, Nowakowska/Podgórska i Strzałkowska) ponownie przeżywają rozterki, po raz kolejny przechodzą przemiany, a wszystko po to, żeby czytelnik miał możliwość wyrazić o nich swój osąd, pokochać albo znienawidzić, utożsamić się z poszczególnymi bohaterami lub postawić na nich kreskę.

Sam wątek kryminalny, który można powiedzieć, jest lekko dominujący, na tle społeczno-obyczajowo-miłosnym, jak zwykle mistrzowsko przemyślany i poprowadzony bocznymi ścieżkami. Do tego czuć pewną atmosferę grozy. Las, mrok, klaun, tajemnicze napisy na ścianach. A pośrodku tego wszystkiego samotny czytelnik, pociągany jak za sznurki.

Pokrzyk to moim zdaniem najlepsza część sagi od czasów Utopców. Mroczna, tajemnicza, trzymająca przez długi czas w napięciu, z mocno nakreślonymi charakterami bohaterów. Kawał dobrej, literackiej roboty. Pozostaje jedno pytanie: co będzie dalej?