Borlik Piotr – Labirynt

 

Pisarz dał się poznać jako autor owianych tajemnicami kryminałów, takich jak m.in. „Czterdzieści dusz”, czy też „Tajemnica Wzgórza Trzech Dębów”, a także opartej na motywie ciągu Fibonacciego, „Boskiej proporcji”. Sądząc po tytule, a nawet okładce, równie tajemniczym powinien okazać się „Labirynt”. I w tym jednym czytelnik nie powinien być zaskoczony.

Tomasz Jasiński otrzymuje serię rysunków labiryntów, do których znalezienia, a następnie ich przejścia, zostaje zobowiązywany. Ów motyw nawiązuje do tragicznych wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości.

Akcja toczy się na trzech płaszczyznach czasowych, następujących przemiennie. Do tego narracja prowadzona jest trzecioosobowo, z dwóch punktów widzenia, Anny i Tomasza Jasińskich. Ten zabieg kompozycyjny jest niewątpliwe dużym plusem książki, takie skakanie po osi czasowej dostarcza czytelnikowi dodatkowych wrażeń, choć tych na pewno nie brakuje. Napięcie jest wyczuwalne od początku do końca. W powieści nie ma zbędnych zapychaczy, z których niewiele wynika, być może dlatego, że jest ona stosunkowo krótka, ale przez to nieprzegadana i nudna.

Przypuszczam, że jednym z założeń autora przed przystąpieniem do pisania „Labiryntu”, było zapędzenie czytelnika w kozi róg. Wprowadza elementy niepewności, podrzuca pewne tropy, ale przede wszystkim stara się nas skierować na lewe sanki. A ponieważ nie jest to klasyczny kryminał, z trupem i śledztwem, jesteśmy dodatkowo zdekoncentrowani. Stopniowo dostajemy pewne informacje, które zmuszają nas do zastanawia się, kto jest odpowiedzialny za podrzucanie labiryntów.

Główne postacie zostały przestawione dość pospolicie, można powiedzieć, że są z krwi i kości. Zauważalne jest nacechowanie w pewnych kierunkach, które nie są bynajmniej przesadne. Nie mamy zatem do czynienia z superbohaterami, ale z także nie obserwujemy tu postaci nijakich. W przypadku „Labiryntu” to nie bohaterowie ciągną za sobą czytelnika, ale akcja sama w sobie.

Powieść pod względem gatunkowym została niejednoznacznie zakwalifikowana (przez księgarnie i fora internetowe). Osobiście bardziej skłaniam się w kierunku thrillera niż kryminału. Trzeba podkreślić, że także przez to jest to dość oryginalna pozycja, choćby w porównaniu do poprzednich książek autora. Mam dość mocne skojarzenia z amerykańskim przemysłem filmowym, głównie horrorami, chociaż nie mamy tu do czynienia z mocami nadprzyrodzonymi.

Zauważyłem też słabsze strony powieści, niemniej są one na tyle nieważkie, że nie mają większego wpływu na ocenę „Labiryntu”, przypuszczam także, że niewielu czytelników je zauważy. Konkretnie chodzi o stronę realistyczno-logiczną. Uważam, że pewne wydarzenia są nieco naciągane (lecz do wybronienia), a bez tego autor nie osiągnąłby zamierzonego efektu.

Podsumowując, uważam „Labirynt” za jedną z trzech najlepszych powieści, wydanych w 2022 roku (piszę te słowa w połowie lipca, po przeczytaniu ok. 60 pozycji). Powieść cechuje warta akcja, napisana bez błędów stylistycznych i bez zbędnych wstawek, z minimalną ilością wulgaryzmów, co rzadko się zdarza w tego typu książkach. Z czystym sumieniem polecam!