Mieli wręcz błyszczeć – młode mózgi, sól tej ziemi,
Spragnieni fleszów, kamer, rautów, piedestałów,
Zdolni magistrzy – więksi od swych ideałów
Z workiem pomysłów, które miały światy zmienić.
Lecz weszli po cichutku do pokoju cieni,
W którym wiele podobnych do nich materiałów
I pośród nich dopiero pojęli pomału,
Że życie na wszechwładnych i poddanych dzieli.
Wszak trzeba życie przeżyć – oby jak najlepiej
I tym życiem zasłużyć na swą dziurę w glebie,
Wierząc, że nie na darmo serce kłuli włócznią.
Koleżanki, Koledzy! Wiemy, że niestety
Po naszej śmierci płakać nie będą gazety,
Bo mamy tylko lub aż siebie dać Uczniom!